Kapsuła czasu
Gdy dowiedzieliśmy się, że podczas wykopalisk na Placu Piłsudskiego w Warszawie w piwnicach dawnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych odkryto bakelitową słuchawkę telefoniczną produkcji firmy Ericsson z lat 30. XX wieku, to zaczęliśmy się zastanawiać, co by tu można schować ze współczesnych urządzeń ITC w tzw. kapsule czasu. Różnica między nią a gruzami, miałaby polegać przede wszystkim na jej trwałości i niewrażliwości na upływ czasu. Popuśćmy wodze fantazji. Wkładamy do tej, hm. kapsuły (a może skrzyni?) komputer MacIntosh, notebook PC, komórkę, płyty z oprogramowaniem biurowym wiodącego koncernu światowego, aktualną dystrybucję Linuksa, odtwarzacz MP3… i czekamy 100 lat na jej otwarcie.
Obawiamy się, że tej zgromadzonej w kapsule współczesnej techniki za 100 lat, co tam! – za 15 lat, nie da się uruchomić. Tymczasem jakby tak oczyścić ze rdzy słuchawkę Ericssona – prawdopodobnie wyprodukowaną na specjalne zamówienie Ministerstwa Spraw Zagranicznych – to byśmy sobie jeszcze mogli porozmawiać. Ot, technika.
28 maja 2007 o godz. 13:03
Hm. Za to toporkiem sprzed 2.500 lat można rozbić głowę nawet bez oczyszczania. O czym to może świadczyć?
28 maja 2007 o godz. 14:10
To proste. Toporek nie zmienił swojej funkcji od tysiącleci. Słuchawka – też. Ale prawdziwym wyzwaniem dla archiwistów jest jak zachować dokument napisany w Wordzie i móc go odtworzyć za kilkanaście lat bez kosztownych inwestycji w utrzymanie ciągle starzejącego się sprzętu.
29 maja 2007 o godz. 12:38
“Ale prawdziwym wyzwaniem dla archiwistów jest jak zachować dokument napisany w Wordzie i móc go odtworzyć za kilkanaście lat bez kosztownych inwestycji w utrzymanie ciągle starzejącego się sprzętu.”
Wydrukować? Nie, to byłoby zbyt proste 🙂
5 czerwca 2007 o godz. 08:04
Ja sugeruje w takiej kapsule cyfrowe rzecz jasna fotki i biogramy “wodzow” polskiej informatyki i to ze strony biznesowej i tej drugiej ;-))))
Nasi praprawnuczkowie beda sie nabijac