Comarch AG informatyzuje Niemcy
Z namaszczeniem traktujemy nawet drobne sukcesy zagraniczne polskich firm IT. Choćby i taki, o którym poinformował nas płodny dział PR Comarchu.
Niemiecka firma Falken Trade GmbH kupiła oprogramowanie Comarch CDN. Ponieważ kibicujemy temu Drang nach Westen z ciekawości zajrzeliśmy na witrynę firmy spod Poczdamu. Siermiężna internetowa prezencja nowego klienta Comarchu skłania nas do optymistycznego wniosku, że na informatyzacji niemieckich przedsiębiorstw mogą zarobić nie tylko wielcy integratorzy, ale także uczniowie polskich gimnazjów przyuczeni do obsługi Web edytora FrontPage. Nota bene Comarch ma doświadczenia w pracy z młodzieżą więc mógłby rozszerzyć ofertę o usługi projektowania stron dodając je jako promo bonus do zgermanizowanego pakietu CDN.
Comarch Software AG z siedzibą w Dreźnie zapowiada rychłą ofensywę sprzedażowo-marektingową za Odrą. Trzymamy kciuki, choć przykro nam, że tym roku Comarch więcej wydał na promocję w niemieckim IDG niż u nas. Gdybyśmy byli złośliwi to byśmy powiedzieli: “Niech wam teraz Computerwoche drukuje notki o wdrożeniu w Falken Trade”.
À propos płodności niektórych działów PR (mamy wewnętrzny ranking przodowników pracy). Kiedyś nasz arcydowcipny kolega powiedział, że czeka na dzień, w którym wpadnie mu do skrzynki informacja prasowa: “Firma XYZ po raz kolejny z sukcesem odprowadziła obowiązkową składkę ZUS”. Coś nam mówi, że ta wielka chwila się zbliża!
5 września 2006 o godz. 18:14
taki piarowski cukiereczek- oryginał
„Szanowni Panstwo
przesylam informacje prasowa naszego klienta z prosba o jak najszybsze zamieszczenie jej w Panstwa serwisie (maksymalnie jutro poniewaz event o ktorym mowa z zalaczniku konczy sie w niedziele)
Prosze takze o przeslanie linku z wyedytowana w Panstwa serwisie informacja prasowa naszego klienta.”
5 września 2006 o godz. 19:36
Mi znajomy dziennikarz opowiadal, ze otrzymal informacje prasowa takze z prosba o pilna publikacje, ale z adnotacja, ze nadsylajaca info Pani nie dostanie premii jezeli to nie pojdzie na czas.
18 listopada 2007 o godz. 23:49
ta anegdota jest dobrym przykładem na to, że informatycy po prostu trzymają się logiki i jak najbardziej pierwotnych definicji słów.
19 listopada 2007 o godz. 20:42
To kolejna rzecz, którą mówił Paul Glen: w odróżnieniu od większości pracowników, którzy reagują emocjonalnie, informatycy reagują racjonalnie – i to także odróżnia ich od innych.
19 listopada 2007 o godz. 23:11
No cóż, także zmieniałem pracę dwa razy – znaczy teraz jest ten drugi – to była bardzo dobra decyzja. Niestety mój obecny pracodawca usilnie zabiega abym zmienił pracę po raz trzeci – jestem przekonany, że tego nie zrobię, zmienię pracodawcę 🙂
20 listopada 2007 o godz. 17:40
A tam informatycy – najwyżej geeki cierpiące na zespół Aspergera. Ja kiedy nie wiem co mi w aplikacji nie bangla stawiam Tarota 😉
A języki naturalne są po to, żeby korzystać z ich bogactwa, do parsowania są języki formalne.
20 listopada 2007 o godz. 23:25
@Tatamaxa – nie dostrzegasz po prostu piękna języka formalnego. Nie trzeba spędzać kilkunastu minut a czasem nawet godziny tylko po to by takim “emocjonalnym” językiem coś _konkretnego_ przekazać. Bo emocje rozmówcy(nadawcy) są na ogół inne niż odbiorcy. I wychodzi masa nieporozumień. A tak jedno dwa proste zdania i załatwione.