Prawie jak Polkomtel, czyli Roman Durka bez kabli
Roman Durka znowu może zasiąść przy biurku prezesa, czym nie było mu dane cieszyć się przez ponad pół roku. Coż, nie będzie to zarząd Polkomtela, co kilka tygodni temu było przedmiotem ożywionych spekulacji. Zaczyna od niskiego pułapu, choć też w telekomunikacji. Były szef Della będzie kierować polskim oddziałemClearwire.
Clearwire ma ambicje odegrać pierwszoplanową rolę wśród dostawców bezprzewodowego szerokopasmowego dostępu do Internetu. Póki co spółce nie wiodło się w przetargach na częstotliwości, ale zdesperowana kupiła je na wolnym rynku. Z nielicznych publikacji na temat Clearwire w polskiej prasie wyłania się obraz firmy, która ma sporo pieniędzy na rozwój. Zatrudnienie Romana Durki tylko to potwierdza. Warto dodać, że Clearwire wciąż jest firmą prywatną. Jeśli w przyszłości przy okazji publicznej emisji akcji amerykańska giełda wysoko oceni jej pomysł biznes, premia dla menedżera może być wielocyfrowa.
Były szef Della nie dostał pracy ani w Microsofcie, ani w Oracle. Przez moment kpiarze mówili, że aplikuje wszędzie tam, gdzie szukają dyrektorów. Teraz Roman Durka triumfuje, bo udało się to, o czym skrycie marzy wielu jego kolegów odchodzących z korporacji. Wizja zatrudnienia w firmie, którą można budować praktycznie od podstaw, bez bagażu i ciasnego gorsetu struktury macierzowej pociąga największe nazwiska branży IT. Naprawdę, mówią o tym bez kokieterii.
23 maja 2006 o godz. 17:57
Zasłużył sobie – to człowiek bez układów w branży IT 😉
31 lipca 2006 o godz. 10:10
He, akurat 🙂
21 sierpnia 2006 o godz. 11:08
Czy bez układów? Na pewno jest “kuty na 4 nogi” – i zawsze na 4 nogi spada…
11 lutego 2007 o godz. 21:39
PREZES JAK Z KOZIEJ…